Dzień 2
Etap 1 (kolarski)
3 czerwca 2019, poniedziałek
PIWNICZNA - RYTRO - GOŁKOWICE GÓRNE - GABOŃ - OBIDZA - GOŁKOWICE DOLNE - STARY SĄCZ - RYTRO - PIWNICZNA
100,4 km
start godzina 7:10
meta godzina 16:05
czas jazdy optymalny 5:50 h
czas wycieczki 8:55 h
średnia prędkość 17,21 km/h
prędkość max 59 km/h
suma podjazdów 1.260 m
wysokość max 718 m n.p.m.
wysokość min 306 m n.p.m.
wysokość start/meta 406 m n.p.m.
różnica wysokości 412 m
podjazd max 15%
zjazd max 16%
temperatura max 31*c
temperatura rano 15*c
Dzisiaj testowanie mojego nowego rowerka, na którym zrobiłem dopiero pięćset kilometrów. Zobaczymy jak się sprawdzi z sakwami na górskich wybojach. Mój świeżutki nabytek to Esker 6.0 z firmy Kross. Jest to rower gravelowy, czyli coś w sam raz dla takiego gościa jak ja, przynajmniej teoretycznie. Sprzęcik ten ma profil kolarzówki, kierownicę typu baranek (solidniejszą jednak od kolarki, grubszą i rozszerzoną na boki jak rogi jaka - takie skojarzenie), dobre położenie szosowe i aerodynamikę - więc w tym sensie może z powodzeniem zastąpić typowego szosowego ścigacza. Ma solidną ramę, wzmocniony widelec, szerokie rafki i opony - więc może zastąpić również terenówkę, taką szutrówko-gruntówkę. No i posiada też nagwintowane otwory i kształt ramy umożliwiający zamontowanie sakw, zarówno z tyłu, jak i na przednim kole - oznacza to globtrottera. W rezultacie zamiast trzech moich zajechanych już na dobre rowerów, mogę mieć jeden, który spełni wszystkie wymagania i oczekiwania.
No i teraz po stu kilometrach w górach co powiem? Otóż jeździ się fantastycznie, rower jedzie jak przecinak i szosą, i terenem, nie ma zbyt wielu drgań. Jednak mam dwa zastrzeżenia. Pierwsze, takie konkretniejsze - przy podjazdach powyżej dwanaście/trzynaście procent zaczyna brakować przerzutki (kasetę taką a nie inną zaproponował Kross) i to poważny błąd. Po prostu nie da się jeździć w stromych górach - przy dwudziestu procentach to już byłaby kaplica. Tak też się stało kiedy podjeżdżałem na przełęcz Przysłop nad Obidzą. Dotarłem do 718 metrów n.p.m. (brakowało koło stówy do celu), zrobiło się ponad trzynaście procent i koniec. Jeszcze można było na stojąco pocisnąć, ale po kamienistym piachu to nie wchodziło w grę - tylne koło boksowało. A drugi mankament? Po kilku dosłownie kilometrach po gruncie złapałem gumę. Kamyczek przebił oponę i dętkę. Gravel, który łapie kapcie w pierwszym kontakcie z terenem...? Tłumaczę sobie, że to po prostu tylko przypadek, taki peszek. Zobaczymy na następnej trasce. Pomijając dwa powyższe - rowerek bajunia (cytując Gustava z Gustav BikeVlog).
A, i jeszcze moje nowe sakwy z zapięciami klik, zamiast haków i gumek - ładne i super wygodne w obsłudze. Fajnie się komponują z Eskerem.
No a dziś pogoda przepiękna, wręcz upalna. Leciusieńki nieprzeszkadzający wiaterek. Super.
A, i jeszcze moje nowe sakwy z zapięciami klik, zamiast haków i gumek - ładne i super wygodne w obsłudze. Fajnie się komponują z Eskerem.
No a dziś pogoda przepiękna, wręcz upalna. Leciusieńki nieprzeszkadzający wiaterek. Super.
Z potokiem Jaworzynka, a w szczególności w tym dokładnie miejscem mam niezwykłe wspomnienia. Bedąc małym chłopcem przyjechałem tu, do Gołkowic Górnych, na kilkanaście dni z moją ciotką, która stąd pochodzi, i która zabrała mnie na wakacje. Wtedy to poznałem Hanię, moją dziesięcioletnią równieśnicę. Spacerowaliśmy po łąkach, kąpaliśmy się w potoku, ja zbierałem dla niej stokrotki, z których robiła wianki, a ona dla mnie maliny, które nabijała na źdźbła traw jak korale. I byliśmy bardzo przejęci.
Śniadanko nad strumieniem.
STARY SĄCZ
Klasztor Klarysek z 1604 roku z Bramą Szeklerską.
Obiad
w tym samym miejscu co wczoraj. Zupa czarnych górali - gulaszowa z dużą
ilością papryki i zacierką oraz placuszkami kukurydzianymi, baaardzo
dobra (9/10). Haluszki z bryndzą i sosem kurkowym - w postaci jakby
cepelinów z bryndzą zamiast twarogu wewnątrz, inaczej wyobrażałem sobie i
jadałem to danie, ale jako kartacze - smaczne i godne polecenia (7/10).
Małe co nieco na zaciszny wieczór w towarzystwie Amoza Oza i jego "Opowieści o miłości i mroku". Brzmi gejowsko, ale polecam przeczytać - nie do podrobienia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz