Etap 7
22 sierpie艅 2018, 艣roda
Skjervheim /przy jeziorze Myrkdalsvatnet/ - okolice Mel /u podn贸偶a g贸ry Melsnipa/
MYRKUR, CZYLI SKANDYNAWSKI PSYCHODELICZNY FOLK METAL. DOBRZE WSP脫艁GRA Z MIEJSC脫WK膭, KT脫R膭 SOBIE DZISIAJ NA NOC WYRYCHTUJ臉. A MYRKUR JU呕 W LIPCU 2019 NA CASTLE PARTY. JESTEM TYM PODNIECONY JAK CH艁OPIEC PRZY OGNISKU W NOC KUPA艁Y POCA艁OWANY PRZEZ PI臉KN膭, SUROW膭 I NIECO STUKNI臉T膭 PANI膭 OD POLSKIEGO.
MYRKUR - "ULVINDE"
"Tak, z艂o musi zosta膰 zwalczone z艂em w upad艂ym ciele
Zamkni臋te w zwierz臋ciu, do kt贸rego nigdy si臋 nie zbli偶aj膮
Uwi臋zione w domu wariat贸w, wykrwawiaj膮ce si臋
Lojalni s艂udzy ciemno艣ci przykuci do mojej stopy
Norwegio, Norwegio, Norwegio
S艂o艅ce odesz艂o
w艣r贸d deszczu i wichru nocy
Ci臋偶kie wrota prowadz膮ce do mojego dzieci艅stwa
zatrzasn臋艂y si臋 w mym zimnym umy艣le
Daleko w g艂臋bokich dolinach odbijaj膮cych si臋 w jeziorze
to w艂a艣nie tam chc臋 偶y膰, w艂a艣nie tam chc臋 umrze膰
W popio艂ach rzeki znajd膮 moj膮 dusz臋
Skamienia艂e cienie unicestwione przez 艣wiat艂o
Norwegio, Norwegio, Norwegio "
MYRKUR - "SKA脨I"
(Skjervheim - Vik - Vangsnses - Dragsvik - Ulvastad - Mel)
77,1 km
(艂膮cznie 594,7 km)
start godzina 10:10
meta godzina 18:00
czas jazdy optymalny 5:23 h
czas etapu 7:50 h
艣rednia pr臋dko艣膰 14,3 km/h
pr臋dko艣膰 max 67,29 km/h
suma podjazd贸w 1.653 m
wysoko艣膰 max 1.004 m n.p.m.
wysoko艣膰 min 1 m n.p.m.
wysoko艣膰 start/meta 242/134 m n.p.m.
r贸偶nica wysoko艣ci 1.003 m
podjazd max 12%
zjazd max 12%
temperatura rano 11°C
temperatura min 11°C
temperatura max 14°C
A od rana dzisiaj co...? Deszcz. I ten deszcz b臋dzie napieprza艂 przez ca艂y dzie艅 z przewag膮 postaci ulewy. Wczoraj przep艂uka艂em kilka rzeczy, rano jestem zmuszony ca艂e to niedosch艂e pranie wsadzi膰 w reklam贸wce do sakwy.
No i co? I przecinam kolejne pasma g贸rskie z nieziemskimi widokami. I tylko pomarzy膰 mog臋 o fotografowaniu. Kurde, ca艂e dziesi膮tki kilometr贸w przemierzam i ani wiatki, ani daszku, ani os艂oni臋tego przystanku. Nie ma gdzie si臋 schroni膰 cho膰by na zjedzenie czegokolwiek, a co dopiero zdj臋cia pyka膰. Aparat zreszt膮 co chwil臋 zaparowany.
W najwi臋kszym nasileniu tej chlastaniny p臋dz臋 akurat z masywu g贸rskiego (ponad tysi膮c metr贸w nad poziomem morza) do Vik nad fiordem Sognefjord (jeden metr n.p.m.). Szcz臋kaj膮c z臋bami wchodz臋 do supermarketu i sp臋dzam tam ponad godzin臋 ciesz膮c si臋 ciep艂em nawet w dziale z nabia艂em.
Ruszam dalej i za chwil臋 jestem ju偶 w Vangsnes, gdzie czeka mnie przeprawa promowa przez Sognefjord. A tutaj akurat (w Vangsnes) prom b臋dzie odp艂ywa艂 za p贸艂 godziny. I zn贸w okazja do ogrzania. Zostawiam rower w strefie wjazdowej i wchodz臋 do poczekalni czy te偶 kajuty (jak zwa艂, tak zwa艂).
Rejs trwa czterdzie艣ci pi臋膰 minut z mi臋dzydokowaniem w porcie Hella. Na promie jest przyjemnie, za oknem pi臋kne widoczki i nie wiadomo kiedy jestem ju偶 w Dragsvik. I zn贸w na gap臋 przep艂yn膮艂em.
Dalej jazda wzd艂u偶 fiord贸w - najpierw Sognefjord, p贸藕niej jego odnoga Vetlefjorden. Tam zamierzam nocowa膰 na kempingu, 偶eby troch臋 si臋 ogarn膮膰 z tym mokrad艂em co ze sob膮 i na sobie targam. A tu lipa. Nie ma tu ju偶 kempingu. Kolejny dopiero po drugiej stronie kolejnych g贸r za trzydzie艣ci cztery kilometry. A tu ju偶 osiemnasta godzina.
No to co? Ja myk w las i rozk艂adam si臋 nad 艂adnym strumyczkiem. Las jest g臋sty, podmok艂y, szuwarowy, ci臋偶ko by艂o znale藕膰 miejsc贸wk臋. Po rozstawieniu namiotu d艂ugo walcz臋 jeszcze z osuszeniem pod艂ogi we wn臋trzu. Ale przynajmniej nie pada ju偶 na g艂ow臋 i bije przyjemne ciep艂o od kuchenki i grzej膮cej si臋 kolacji.
Co tu du偶o gada膰, strach jest. Nie tyle przed lud藕mi, co przed jak膮艣 niewiadom膮 norwesk膮 co do mnie przype艂znie po ciemku. No i kup臋 rzeczy mi przemok艂o, w艂膮cznie ze 艣piworem...
Nic, byle do rana. A n贸偶 jutro b臋dzie s艂oneczny dzie艅 to si臋 podosuszam na trasie.
No i co? I przecinam kolejne pasma g贸rskie z nieziemskimi widokami. I tylko pomarzy膰 mog臋 o fotografowaniu. Kurde, ca艂e dziesi膮tki kilometr贸w przemierzam i ani wiatki, ani daszku, ani os艂oni臋tego przystanku. Nie ma gdzie si臋 schroni膰 cho膰by na zjedzenie czegokolwiek, a co dopiero zdj臋cia pyka膰. Aparat zreszt膮 co chwil臋 zaparowany.
W najwi臋kszym nasileniu tej chlastaniny p臋dz臋 akurat z masywu g贸rskiego (ponad tysi膮c metr贸w nad poziomem morza) do Vik nad fiordem Sognefjord (jeden metr n.p.m.). Szcz臋kaj膮c z臋bami wchodz臋 do supermarketu i sp臋dzam tam ponad godzin臋 ciesz膮c si臋 ciep艂em nawet w dziale z nabia艂em.
Ruszam dalej i za chwil臋 jestem ju偶 w Vangsnes, gdzie czeka mnie przeprawa promowa przez Sognefjord. A tutaj akurat (w Vangsnes) prom b臋dzie odp艂ywa艂 za p贸艂 godziny. I zn贸w okazja do ogrzania. Zostawiam rower w strefie wjazdowej i wchodz臋 do poczekalni czy te偶 kajuty (jak zwa艂, tak zwa艂).
Rejs trwa czterdzie艣ci pi臋膰 minut z mi臋dzydokowaniem w porcie Hella. Na promie jest przyjemnie, za oknem pi臋kne widoczki i nie wiadomo kiedy jestem ju偶 w Dragsvik. I zn贸w na gap臋 przep艂yn膮艂em.
Dalej jazda wzd艂u偶 fiord贸w - najpierw Sognefjord, p贸藕niej jego odnoga Vetlefjorden. Tam zamierzam nocowa膰 na kempingu, 偶eby troch臋 si臋 ogarn膮膰 z tym mokrad艂em co ze sob膮 i na sobie targam. A tu lipa. Nie ma tu ju偶 kempingu. Kolejny dopiero po drugiej stronie kolejnych g贸r za trzydzie艣ci cztery kilometry. A tu ju偶 osiemnasta godzina.
No to co? Ja myk w las i rozk艂adam si臋 nad 艂adnym strumyczkiem. Las jest g臋sty, podmok艂y, szuwarowy, ci臋偶ko by艂o znale藕膰 miejsc贸wk臋. Po rozstawieniu namiotu d艂ugo walcz臋 jeszcze z osuszeniem pod艂ogi we wn臋trzu. Ale przynajmniej nie pada ju偶 na g艂ow臋 i bije przyjemne ciep艂o od kuchenki i grzej膮cej si臋 kolacji.
Co tu du偶o gada膰, strach jest. Nie tyle przed lud藕mi, co przed jak膮艣 niewiadom膮 norwesk膮 co do mnie przype艂znie po ciemku. No i kup臋 rzeczy mi przemok艂o, w艂膮cznie ze 艣piworem...
Nic, byle do rana. A n贸偶 jutro b臋dzie s艂oneczny dzie艅 to si臋 podosuszam na trasie.
POCZ膭TEK SOGNEFJORDU. POT臉呕NY WODOSPAD WPADAJ膭CY DO FIORDU (W PRAWYM G脫RNYM ROGU). NA KOLEJNYM ZDJ臉CIU NA ZBLI呕ENIU
POGRANICZE FIORD脫W VETLEFJORDEN I FJ脝RLANDSFJORDEN
OB脫Z ROZK艁ADAM W LE艢NYCH OST臉PACH U PODN脫呕A MELSNIPA
Brak komentarzy:
Prze艣lij komentarz