Dzień 4
Etap 2 (kolarski)
5 czerwca 2019, środa
PIWNICZNA - ŻEGIESTÓW - ANDRZEJÓWKA - MILIK - ZŁOCKIE - SZCZAWNIK - WIERCHOMLA WIELKA - ŁOMNICA - PIWNICZNA
91,2 km
start godzina 7:50
meta godzina 15:50
czas jazdy optymalny 5:19 h
czas wycieczki 8:00 h
średnia prędkość 17,13 km/h
prędkość max 59,8 km/h
suma podjazdów 1.773 m
wysokość max 883 m n.p.m.
wysokość min 382 m n.p.m.
wysokość start/meta 406 m n.p.m.
różnica wysokości 501 m
podjazd max 15%
zjazd max 16%
temperatura max 30*c
temperatura rano 20*c
Upały, yeeaah...! Trzydzieści stopni, yeeaah...! Tego, tego właśnie potrzebowałem po przeżyciach na ostatniej ekspedycji po Norwegii.
Rowerek dzisiaj bez zarzutu. Na górskich podjazdach tylko momentami było naście procent, więc na luzie sobie sprzęcik poradził. Co do przebitek - dzisiaj spuściłem sporo atmosfer z kół, na takich solidnie giętkich jechałem i nie zauważyłem, żeby to miało jakikolwiek wpływ na dynamikę jazdy. Przyznaję, że to raczej mój błąd był wcześniej, bo ponabijałem dętki aż do brzęczącej twardości mojej niegdysiejszej już kolarzówki.
Dzisiejszym słowem-kluczem niech stanie się c e r k i e w. Naoglądałem się ich sporo, niektóre całkiem ciekawe. Przyznam, że byłem przygotowany dość dobrze w tej kwestii i skrupulatnie zapoznany z tematem takiej architektury na sądecczyźnie. Jak już pisałem na moim blogu przed kilkoma laty jara mnie kształt budowli cerkiewnej oraz cała jej reszta, jak przystało na sakrofila. Tu miałem się dać ponieść natchnieniu i roztoczyć szeroki esej łączący wątki architektoniczne, myśli przyświecające twórcom i moje skromne zdanie - ale kto by to czytał... ;)
Dziś podjechałem na to samo schronisko górskie, na które poprzedniego dnia wszedłem, czyli Bacówkę nad Wierchomlą. Innym szlakiem, rzecz jasna, ze względu na pewne ograniczenia jakie niesie ze sobą przemieszczanie się na rowerze, no i dla urozmaicenia. Jednak nie kupowałem tu już nic, bo wczoraj nieco się zraziłem. Nie wymagajmy nie wiadomo czego w takim miejscu, no ale jednak... pomidorówka była gorzka i mączysta do gęstości kleiku, grillowany oscypek był twardy jak kauczuk, a piwo z taką szmatą w aromacie (siarczek dimetylu), że Boziu...
Obiadek zaliczam ponownie w "Czarnej owcy". Tym razem wybieram "ciurkę z nutą jagnięciny" - zupę z pokrzywy i ziół z mlekiem owczym, takimże twarogiem i kluseczkami z zacierki - bardzo fajna (8/10) oraz "kurczaka na patyku" - szaszłyk drobiowy z pieczonymi ziemniakami i sałatką na bazie zielonego groszku i musztardy francuskiej - dzieło skończenie doskonałe (10!/10).
ZUBRZYK
Murowana cerkiewka pw. św. Łukasza z 1885 roku.
ŻEGIESTÓW
Cerkiew pw. św. Michała Archanioła z 1917 roku w typie starooruskim, czyli ze zwieńczeniem najwyższym znajdującym się nad nawą, w centrum budowli.
ANDRZEJÓWKA
Drewniana cerkiew pw. Zaśnięcia Bogurodziny z 1866 roku. W środku piękne: ołtarze boczne, patronacka ikona chramowa w prezbiterium oraz ikonostas Zompha.
MILIK
W czasie wielkiej powodzi w 1813 roku woda zniszczyła cerkiew w Miliku. Jeszcze w tym samym roku jednak na cerkiewnym cmentarzu wystawiono nową pw. św. Kosmy i Damiana. Ta łemkowska świątynia ma konstrukcję zrębową, a charakteryzuje się też licznymi przybudówkami. Wewnątrz rokokowy ikonostas z 1806 roku.
SZCZAWNIK
Cerkiew pw. św. Demetriusza z 1841 roku, zachodniołemkowska, pokryta gontem, ze zrębową konstrukcją, z późnobarokowym ikonostasem i archaicznymi carskimi wrotami.
BACÓWKA NAD WIERCHOMLĄ
Obiad nad rzeką.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz