NIEZLICZONE PODJAZDY I ZJAZDY 📐 CIEKAWOSTKI Z MARKETÓW 💰 KIEDY SKOŃCZĄ SIĘ TE LODOWATE ULEWY? ☕
Dzień 10
Etap 8
23 sierpień 2018, czwartek
okolice Mel /podgórze Melsnipa/ - Skei /przy Jølsrtavatnet/
EMPYRIUM - "THE ENSEMBLE OF SILENCE"
(Mel - Etdalen - Vallestad - Rørvik - Vassenden - Skei)
103,4 km
(łącznie 698,1 km)
start godzina 07:50
meta godzina 17:50
czas jazdy optymalny 7:06 h
czas etapu 10:00 h
średnia prędkość 14,6 km/h
prędkość max 55,83 km/h
suma podjazdów 2.418 m
wysokość max 752 m n.p.m.
wysokość min 59 m n.p.m.
wysokość start/meta 134/232 m n.p.m.
różnica wysokości 693 m
podjazd max 11%
zjazd max 12%
temperatura rano 11°C
temperatura min 9°C
temperatura max 14°C
Zimno. Zimno. Zimno. I siąpi.
Ranek w lesie. Toaleta poranna w strumyczku. Ze strumyczka też woda na herbatę i do termosu, jak i zresztą na wczorajszą kolację.
Nie było komarów, nie było kleszczy, nie było żadnej zwierzyny. Coś tam koło czwartej przed świtem popiskiwało, pewnie dziki z małymi. Nawet się wyspałem, choć przeważnie gdy nocuję w lesie, to tylko czuwam.
No a ogólnie to dziś kolejne mordercze podjazdy. Siedem, osiem procent to norma. No i te deszcze utrudniające fotografowanie, a przede wszystkim psujące nastrój i momentami już irytujące, kiedy przemoczona dupa zaczyna się trząść.
Ciekawostka z marketów spożywczych. Ceny są tak różne i to w tych samych sklepach (towary obok siebie), że wszystko trzeba czytać. Norwegowie nie patrzą jednak no to, biorą jak leci. Na przykład bułka kosztuje 4 Kr, a obok trzy sztuki za 5 Kr. Albo drożdżówka za 8 Kr, a obok za 17 Kr (pierwsza na regale z asortymentem wg producentów, druga z ułożeniem wg rodzajów pieczywa - ale nadal to ta sama bułka). Woda litrowa 6 Kr, a obok 23 Kr (inny producent). Jedenaście zeta za wodę 1 litr!
A w ogóle najdroższe w Norwegii są: 1. Alkohol (ten o woltażu powyżej 4,5 % tylko w specjalnych nielicznych sklepach wyłącznie z alkoholem i otwartych jedynie do wczesnych godzin popołudniowych i w dni robocze), 2. Słodycze i słone przekąski. Czyli rząd dba o zdrowie swoich obywateli, bo to wszystko co jest najmniej potrzebne dla zdrowia jest najdroższe.
Fajne jest to, że w większości marketów można wypić naprawdę wyborną kawę, płacąc tak jak na naszych stacjach benzynowych, czyli w kasie. Kawa nie jest droga, wręcz tania, pod warunkiem że kupuje się cokolwiek innego prócz niej.
Norweskie drogi to arcymistrzostwo świata - gładziutkie jak dębowy stół. Oni mają bzika na ciągłym wylewaniu jeszcze równiejszego asfaltu. Nie ma dnia, żebym nie czekał ze dwadzieścia minut, bo akurat nawierzchnię kładą nowiusieńką.
Dzisiaj zaszalałem z noclegiem, choć w zasadzie nie miałem innego wyjścia. Zajechałem docelowo do Skei gdzie, jak wydedukowałem z mapy, powinienem znajdować się kemping z poletkiem dla namiotów. No jest, faktycznie jest. Ale zuźka z góry mówi: "cena 300 Kr (145 zł)". Co?! Za namiot? "Proszę pokazać cennik" - mówię. Ona, że nie ma cennika, jedna cena - dla kampera, dla auta i dla motoru. Jasne, motoru... Nonsens. Z czymś takim nie spotkałem się jeszcze w żadnym zakątku Europy, żeby płacić za rower (który zresztą i tak wstawię do namiotu) jak za autobus. No ale nie mam już sił na dalszą jazdę w poszukiwaniu miejscówki. Wręczam 500 Kr, a zuźka że nie ma wydać (na kempingu tylko ja, jedyny klient) i że nie ma dla mnie paragonu ani rachunku. Powiedziałem, że jestem blogerem i opiszę ich, a teraz proszę natychmiast iść na miasto i przynieść mi resztę i rachunek. W poskokach poleciała i mi przyniosła, choć do tablicy było ze dwa kilometry. A na rachunku: "kamper". Masakra...
Ale za to lokalizacja i warunki na tym kempingu świetne. I ja sam jedynie. Później, kiedy się już kładłem, przyjechała jeszcze wozem niemiecka para.
Zobaczymy co przyniesie jutro. Może poprawę pogody. Jak nie, to skracam trasę i lecę najkrótszą z możliwych na Ålesund.
A, i kupiłem cydr w półlitrowej puszeczce, kosztował 40 Kr (19 zł). (Nie)smakował jak polski skoncerniały radler.
ŚLISKA NAWIERZCHNIA?
DŁUUUGIE JEZIORO JØLSTRAVATNET
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz