MENU

1/26/2018 0

Beskidzkie Cycle 2017 - dzień 6

FOTOGRAFOWANIE WE MGLE 🔍 DWUDZIESTOPROCENTÓWKA NA KOCZY ZAMEK 📐 PRZEŁĘCZ KONIAKOWSKA 🌄





Dzień 6

Etap 3 (rowerowy)

1 wrzesień 2017, piątek

ISTEBNA - JAWORZYNKA - LALIKI - RAJCZA - MILÓWKA - SZARE - WĘGIERSKA GÓRKA - KAMESZNICA - KONIAKÓW - ISTEBNA



82,3 km

start godzina  8:20

meta godzina  15:10

czas jazdy optymalny  5:23 h

czas wycieczki  6:50 h

średnia prędkość  15,2 km/h

prędkość max   61,5 km/h

suma podjazdów  1.429 m

wysokość max  823 m n.p.m.

wysokość min  408 m n.p.m.

wysokość start/meta  648 m n.p.m.

różnica wysokości  415 m

podjazd max  22%

zjazd max  16%

temperatura max  25*c

temperatura rano  17*c



Kolejny dzień rowerowy. Przejeżdżam najpierw z rowerem na dachu do Istebnej.
Dziś w planie Jaworzynka, Milówka, Węgierska Górka i Koniaków. Oczywiście z włączeniem górskich szlaków rowerowych.
W sumie mogłem kręcić już od samej Wisły, bo finalnie wyszło 80 coś km - dałbym radę te dwadzieścia parę dokręcić.
Miał być dzisiaj paskudny dzień, ponoć w całej Polsce leje. A ja, jakimś cudem, mam piękną pogodę. Unosi się jedynie mgła, która momentami całkiem utrudnia fotografowanie.



TAKA OTO POZORNIE ABSURDALNA NAZWA MIEJSCOWOŚCI


TRASA SZYBKIEGO RUCHU S69 W KIERUNKU SŁOWACJI

STROMIASTY PODJAZD WE WSI SZARE

TRASA S-69, TYM RAZEM Z INNEJ PERSPEKTYWY




SIELSKIE PEJZAŻE DOLINY GÓRNEJ SOŁY







UROKI MIASTECZKA WĘGIERSKA GÓRKA

BRYLOWANIE WSCHODNIMI ZBOCZAMI PASMA BARANIEJ GÓRY (ŚWINIARKA, CZERWIEŃSKA GRAPA, POPLATÓWKA)























ORYGINALNE KOŚCIÓŁKI W KAMESZNICY





W drugiej części trasy cała masa szalonych podjazdów, z których w czołówce: 22-procentowy na końcowym odcinku miejscowości Szare, 20-procentowy na Koczy Zamek (847 m n.p.m.) od Kamesznicy Górnej plus cała masa kilkunastoprocentówek, zwłaszcza na trasach rowerowych.

Tutaj przełęcz Koniakowska tuż przy Koczym Zamku.








KOŃCÓWKA ETAPU W MIEJSCOWOŚCI KONIAKÓW I PAKOWANIE AUTA






Dzisiaj w zajeździe Głębce wesele. Rozumuję, że nie ma terminów w soboty (dziś piątek), no ale w rocznicę 1 września... No nie czepiajmy się, ale jestem głodny;) Znajduję szybko inną karczmę o obiecującej nazwie Gospoda Regionalna. Ceny kosmiczne, ale za to wystrój... skałki, kaskady, zieleń na zewnętrznych ogródkach, i przytulne wnętrze. Na początek kwaśnica na żeberku wieprzowym. Pyszna, nic dodać, nic ująć. Pierogi z mięsem sztuk osiem. Trochę mało, ale jak zobaczyłem... Te tutaj były wykrawane chyba dwulitrowym garnkiem! Olbrzymie. W smaku trochę tłusto i mdławo, no ale OK. Trudno o zachwycające pierogi z mięsem. W końcu pakuję się do nich co popadło.

W knajpie sami Czesi. Faktycznie, kuchnia trochę zapachami przypomina czeską, stąd Pepiki. To tak jakby Polacy szukali tradycyjnej kuchni polskiej na przykład na Wyspach Brytyjskich. No ale czemu nie. I tak bywa. Mlask... :-p


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Blaru wyprawy