Dzień 2
Etap 1 (rowerowy)
28 sierpień 2017, poniedziałek
WISŁA KOPYDŁO - WISŁA UZDROWISKO - USTROŃ - GÓRKI MAŁE - BRENNA - GÓRKI WIELKIE - USTROŃ - WISŁA UZDROWISKO - WISŁA KOPYDŁO
109,5 km
start godzina 7:25
meta godzina 16:00
czas jazdy optymalny 6:26 h
czas wycieczki 8:35 h
średnia prędkość 17,0 km/h
prędkość max 56 km/h
suma podjazdów 1.373 m
wysokość max 625 m n.p.m.
wysokość min 317 m n.p.m.
wysokość start/meta 502 m n.p.m.
różnica wysokości 308 m
podjazd max 19%
zjazd max 19%
temperatura max 20*c
temperatura rano 13*c
Dzisiejszego dnia postanawiam objechać wzdłuż i wszerz trzy miejscowości leżące w sercu Beskidu Śląskiego, tzn. Wisłę, Ustroń i Brenną, z naciskiem na tą ostatnią, bo Wisłę i Ustroń będę miał okazję jeszcze zwiedzić.
Tu na zdjęciu zarwany most "mojej" kolejowej atrakcji.
Dzisiejszego dnia postanawiam objechać wzdłuż i wszerz trzy miejscowości leżące w sercu Beskidu Śląskiego, tzn. Wisłę, Ustroń i Brenną, z naciskiem na tą ostatnią, bo Wisłę i Ustroń będę miał okazję jeszcze zwiedzić.
Tu na zdjęciu zarwany most "mojej" kolejowej atrakcji.
Szlak rowerowy przebiegający przez linowy most na Wiśle (Wisła Obłaziec).
Pejzaże Wisły i wypłaszczenia wideł Wisły i Brennicy.
To już początek Brennej i zabytkowy młyn z drewnianymi zrębowymi chałupami z XIX wieku.
W Brennej zaliczam niemal wszystkie stromo pnące się rozwidlenia głównej drogi. Niektóre nachylenia (końcówki zabudowań) dochodzą do 19 procent! Większość dzisiejszych przewyższeń pokonuję właśnie w Brennej, co obrazuje mapa na początku wpisu.
Malowniczo położone brennieńskie domki.
Malowniczo położone brennieńskie domki.
Rzeka Brennica nie odstaje urokiem od Wisły.
Obiad w Ustroniu w Karczmie Góralskiej nad brzegiem Wisły. Pieczony oscypek zawinięty w chudziutki boczek na przystawkę wyrywa mnie z butów. Pyszność! Danie główne - Jadło Boryny. Dwa duże pieczone na blasze placki ziemniaczane, z soczystym grillowanym kurczakiem pomiędzy, polane sosem z borowików, do tego pieczone i zamarynowane buraczki i kiszone ogóreczki. Ten placek od wczorajszego dzielą nie tylko 10 km geograficznie, ale i 10 lat świetlnych kulinarnie. Mniam, polecam i notuję na zaś.
Pośród kramów za smakołykami przy promenadzie wiślańskiej wypatruję jeszcze owczy oscypek na umilenie wieczoru przy książce i szklaneczce czegoś pokrzepiającego.
Pośród kramów za smakołykami przy promenadzie wiślańskiej wypatruję jeszcze owczy oscypek na umilenie wieczoru przy książce i szklaneczce czegoś pokrzepiającego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz