Dzień 23
Etap 17
14 czerwca, piątek
Tarifa - Cortijo El Espadañal
(Tarifa - Algeciras - Gibraltar - La Línea de la Concepción - San Roque - Castellar de la Frontera - Cortijo El Espadañal)
104 km
(łącznie 1 997 km)
ANDALUZJA 95 km GIBRALTAR 9 km
czas jazdy 6:31 h
średnia prędkość 16,0 km/h
prędkość max 47 km/h
suma podjazdów 1 147 m
wysokość max 366 m n.p.m.
wysokość min 0 m n.p.m.
podjazd max 17 %
zjazd max 16 %
temp. max 39°C !
temp. rano 22°C
"Trzeba być świadomym tego, co ci się zdarza.(...) Trzeba zarezerwować dla siebie chwile samotności i ciszy, refleksji i oderwania. I trzeba patrzeć."
(Tiziano Terzani - "Koniec jest moim początkiem")
Dziś niesamowity upał, jak i wczoraj.
Nocleg na dziko w sadzie pomarańczowym za przyzwoleniem gospodarza. W namiocie sauna nawet w nocy - pomyśleć, że 10 dni temu dygotałem nocą z zimna (było ze 2°C, teraz jest 22°C). W ogóle o nocleg na dziko jest bardzo trudno, wszystko ogrodzone, a właściciele pól, łąk i sadów rezydują w miasteczkach. Nie sposób kogokolwiek spytać, a i nie da się przeskoczyć dwumetrowego drucianego płotu z kolczatką. No ale niestety, szalało się z kaską, więc teraz nie ma spania w hostales;(
W Gibraltarze chciałem zwiedzić nie tylko miasto, ale i słynną Skałę (The Rock), skąd są niebywałe ponoć widoki, no i można zobaczyć małpy wąskonose, które tu sobie żyją na wolności. Górne alejki The Rock (te najatrakcyjniejsze) są położone 400 m powyżej miasta, a prowadzą do nich mozolne 16-17%-owe podjazdy (!). Ponadto na górze są bramki i płaci się 10 £G (funtów gibraltarskich) za osobę i 2 £G za rower (tak tak, 72 złote za obejrzenie małpy, i jeszcze pod warunkiem, że akurat się pojawi w zasięgu wzroku, i za widok na Afrykę, którą i tak świetnie widać z różnych innych miejsc wzdłuż całego wybrzeża Costa de la Luz). I jeszcze taki morderczy podjazd. Nie, dzięki. Wolę sobie zjeść fish-n-chips, które - co jest ciekawostką - zawędrowało właśnie stąd do Anglii, gdzie stało się potrawą narodową. Co? 9 £G (54 zł!) za papierowy mały rożek z rybą i frytkami razem? No to ja sobie zjem w takim razie baguette z chorizo i pomidorem, które mam w sakwie i też jestem szczęśliwy, a nawet bardziej, bo nie lubię frajersko szastać pieniędzmi niczym turysta w hawajskiej koszuli.
A sam Gibraltar to bardzo schludne, eleganckie i klimatowe miasto-państwo, modne i trendy rzekłoby się. Klasa. Ale drogie w huj... ;)
SIERRA DEL CABRITO. KOLEJNE WIDOKI NA KONTYNENT AFRYKAŃSKI
HENIFICACIÓN (PO NASZEMU SIANOKOSY), CZYLI KAŻDY ORZE JAK MOŻE
ALGECIRAS
Jeden z najbardziej ruchliwych portów Europy. Tutaj port towarowy, (...)
(...) a tutaj port pasażerski, (...)
(...) z którego nadciągają niewyobrażalnie wyładowane całym dobytkiem karawany uchodźców z Maroka.
ZATOKA ALGECIRAS
W ODDALI GIBRALTAR
NA TLE GIBRALTARU I SKAŁY (THE ROCK)
GIBRALTAR I JEGO ANGIELSZCZYZNA
PANORAMA GIBRALTARU
TO JUŻ WYBRZEŻE COSTA DEL SOL
A w dali widać jeszcze skałę Gibraltaru, a na bliższym planie miasto La Línea de la Concepción.
W SADZIE
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz