[more]
Dzień 21
Etap 21
22 lipiec 2011, piątek
Santa Lucia - Florencja
(Santa Lucia - San Gimignano - Camporbiano - Castel Fiorentino - Montespertoli - Galuzzo - Florencja)
79 km
czas jazdy 5:12
średnia prędkość 14,9 km/h
prędkość max. 69 km/h
przewyższenie 1.120 m
wysokość max. 510 m n.p.m.
wysokość min. 52 m n.p.m.
podjazd max. 22 %! (uliczka w San Gimignano)
zjazd max. 11 %
temp. max. 37*C!
temp. rano 23*C
No i cóż, jestem w sercu Toskanii. Dzisiaj jest dziesięćtysięcystopnicelsjusza. Pora odpocząć. Od kiedy przeczytałem "Kongres we Florencji" Jarosława Iwaszkiewicza, zapragnąłem zobaczyć to miasto. i jestem tu. Dojechałem wyczerpany do kresu sił. Jutro odstawię rower (może nikt go nie gwizdnie z namiotu) i cały dzień poświęcę na szwendanie się i oglądanie Firenze, czyli Florencji.
Obok mnie na kempingu rozbiły się cztery Polki z Warszawy. Robią zbliżoną trasę do mojej, tyle że w odwrotnym kierunku i za pomocą samochodu. Oczywiście rozgadałem się;) Chwilę później spotykam z kolei przesympatyczną parkę ze Szczecina. Znowu gawęda. Miło jest pogadać z kimś, zważywszy że z obcych języków to znam trochę, tylko trochę, ruski. Więc całe moje porozumiewanie się przez 3 ostatnie tygodnie polega przede wszystkim na gestykulacji, a gdy czegoś nie rozumiem, to po prostu mówię : "si, si, grazie, grazie..." ;)
Dziś przez cały dzień napawałem się toskańskimi krajobrazami. Nie mogłem wyjść ze zdumienia widząc ogrodzone murem i trzynastoma strzelistymi wieżami miasto San Gimignano. Ciasne średniowieczne uliczki i wszędzie te wieże. Gdyby nie auta pomyślałbym, że jestem w Cesarstwie Rzymskim. Czad! :) Chyba nie przepadam za cywilizacją i, podobnie jak pewna moja przemiła znajoma, którą nazywam Koraliną, i którą przy okazji po przyjacielsku pozdrawiam, też chciałbym żyć przed co najmniej czterystu laty :)
Nocuję dziś..., i jutro... :) na kempingu Michelangelo, na wzgórzu o tej samej nazwie, skąd rozciąga się pejzaż na całą Florencję. Jak tylko zobaczyłem lokalizację, to zapragnąłem zostać tu tydzień, a nie dwa dni.
SAN GIMIGNANO - WEJŚCIE DO MIASTA
SAN GIMIGNANO
SAN GIMIGNANO - WYJŚCIE Z MIASTA
TOSKAŃSKIE PEJZARZE (STAŁEM Z TYM MIEJSCU ZE DWIE GODZINY - MOJE ULUBIONE ZDJĘCIE)
TOSKAŃSKA ACIENDA
A tutaj przepis jak zrobić przepyszne pizzetta a'la bicicletta ;) czyli grillowane pajdy z mięskiem. Bierzemy czerstwy chleb, który wieziemy już od kilku dni (włoski chlebek jest pyszny nawet nieco podeschnięty), grillujemy kromkę z jednej strony, później odwracamy, nakładamy mięsko (w sieci Conad można za 1 € kupić zestaw 3 małych konserwek w postaci mięska, zaznaczam: mięska, w galaretce - jedna konserwka starcza na 3 duże pajdy), następnie opiekamy z drugiej strony. I mamy za 2 złote pyszną kolacyjkę (to nie ironia). Do tego wino za 1 €. Jeszcze raz napiszę: wino (które by u nas, w Polsce, pewnie kosztowało ze 30 zł). I dwie olbrzymie śliwy wielkości pięści, które dostałem od miłej signory, prosząc tylko o wodę ze studni. I "mamy" ucztę.
A na deser oryginalne florenckie chipsy oreganowe (świetne; coś czuję, że wygram konkurs na pomysł nowego smaku Lay's-ów) i piwo serbskie (ohydne). Foto na dowód, że zawartość jest identyczna z ilustracją :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz