11/16/2011 0

Przez Alpy do Toskanii Tour 2011 - dzień 8

>>>

[more]

Dzień 8


Etap 8


 9 lipiec 2011, sobota


Golling - Erlberg / Zeller See




(Golling - Werfen - Bischofshofen - St. Johann im Pongau - Schwarzach - Taxenberg - Zell am See - Erlberg)


86 km



czas jazdy  5:25


średnia prędkość  15,0 km/h


prędkość max.  55 km/h


przewyższenie  1.391 m


wysokość max.  779 m n.p.m.


wysokość min.  446 m n.p.m.


podjazd max.  13 % (pod skocznię w Bischofshofen)


zjazd max.  13 % (j.w.)


temp. max.  35*C !


temp. rano  20*C


 


Kaca, o dziwo, nie ma. Towarzystwa też nie. Odjechali przed siódmą rano.


 Wciągam kaszkę bobovita i sporo chleba z dżemem. Chleb jest w Austrii tak smaczny, że można go jeść samego, ciężki, kleisty, mocno pachnący, sprzedawany na wagę, każdy bochenek oddzielnie ważony i broń Boże nie pakowany w folię, żeby nie gumowaciał, tylko w papierową torbę. Pojadłem, popiłem herbatą zieloną z żeńszeniem, poczułem wibracje, mogę pociskać;)


 Ruszam doliną w kierunku Villach. Wbijam oczywiście na "piątkę", ze względu na krajobrazy i mniejszy ruch. Chociaż zapuściłem się na chwilę na drogę szybkiego ruchu, aby wbić się do 5.170 m długości tunelu, z ciekawości, na ryzyk-fizyk (zakaz dla rowerów).


 Wjeżdżam do słynnego Bischofshofen. Gdzie tu skocznia? Trzeba drałować 3 km pod 13%-ówkę. Chyba zwariowałem, że tam dziś cisnę łańcuch (zważywszy na jutrzejsze alpejskie podjazdy).


 W St.Johann próbuję znaleźć coś niedrogiego na obiad. Trafiam na turecką (chyba) knajpę i pochłaniam bigburgera z potężznymi frytkami i kolą za 5,80 €. Jak na tutejsze ceny to tanizna.


 Dojeżdżam do jeziora Zeller See. Na termometrze 35*C ! Jadę w samych szortach, pot kapie prawie ciurkiem z dłoni i brody.


 Nocuję na polu namiotowym u podnóża słynnej Großglockner Hochalpenstraße.




DROGA I LINIA KOLEJOWA SALZBURG-VILLACH-INNSBRUCK. AUTOSTRADA ZAKOPANA JEST W TUNELACH



 


ZAMEK HOHENWERFEN



 


MIASTECZKO WERFEN




 


SKOCZNIA NARCIARSKA W BISCHOFSHOFEN



 


PRZYKŁAD DWORCA, GDZIE KAŻDY PODJEŻDŻA SOBIE ROWERKIEM. NA PRZYSTANKACH W SZCZERYM POLU, GDZIEŚ PRZY JAKICHŚ SIÓŁKACH, TEŻ STOJĄ PO 2, 3 ROWERY W STOJAKACH, W WIĘKSZOŚCI NIEPRZYPIĘTE


 


ULICZKA W BISCHOFSHOFEN



 


ST.JOHANN IM PONGAU





 


JEZIORO ZELLER SEE











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Blaru wyprawy