[more]
21 lipiec 2009, wtorek
Witów - Szczyrk
(Witów - Chochołów - Czarny Dunajec - Jabłonka - Zawoja - Stryszawa - Lachowice - Koszarawa - Żywiec - Szczyrk)
123 km
Dziś wspaniała pogoda na podróż rowerem. Pochmurno, ale chmury wysoko, nie zasłaniają gór. Ciepło, ale nie upalnie. I wiatr w plecy.
Pierwsze 30 km jadę z górki (nareszcie zaczynam dzień bez wysiłku). Ale dziś czekają na mnie 3 masakryczne podjazdy, porównywalne z tymi w Bieszczadach, o ostatni z nich to "umieranie na rowerze", 13%-ówka. Pierwszy podjazd i zjazd to przełęcz Krowiarki w Babiogórskim Parku Narodowym, drugi to przełęcz Przysłup w Beskidzie Makowskim, trzeci to odcinek z Lachowic do Koszarawy również w Beskidzie Makowskim (rzeźnia).
Po takich wspinaczkach robię sobie długą przerwę na żywieckim ryneczku, zajadam pyszne lody i wdaję się w długą pogawędkę z rowerową maniaczką, która mnie zagadnęła. Szkoda, że tak daleko od Lubina, he he.
Od Żywca zaczynają się znowu wspinaczki. Jeszcze kawałek i już dzisiaj wyżej nie podjeżdżam. Noc spędzam w pensjonacie na samej górze Szczyrku, w ostatnim domu. Z ogromnego okna (od sufitu do podłogi) z pokoju widzę górę Klimczok - widok kojący umysł. Tylko sobie usiąść w fotelu przed oknem, popijać piwko i relaksować się.
USTRONNE DROGI BESKIDU MAKOWSKIEGO
BESKID ŻYWIECKI
ŻYWIECKI RYNECZEK
WIDOK Z OKNA MOJEGO POKOIKU W SZCZYRKU
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz