[more]
16 lipiec 2009, czwartek
Krasiczyn - Wołkowyja
(Krasiczyn - Bircza - Sanok - Zagórz - Lesko - Glinne - Myczkowice - Bóbrka - Solina - Myczków - Polańczyk - Wołkowyja)
115 km
Wstaję bardzo wcześnie. Nie mogę się już doczekać słynnej długiej serpentyny między Tylawą a Sanokiem. Jest zajebista, długi 6-, może 7-kilometrowy podjazd, później wspaniały zjazd pełen pięknie wyprofilowanych 180-stopniowych zakrętów. Ale o dziwo nie jest to najtrudniejszy podjazd. "Najgorszy", bodaj 11% nachylenia na całej długości 1,8 km, jest przed Birczą. Rzeźnia! Ale to lubię :)
Zwiedzam po drodze Sanok z fajną rynkową uliczką pełną kafejek, jednak zbyt hałaśliwą jak dla mnie (wszędzie słychać auta).
No i w końcu jeziora Myczkowskie i Solińskie, zewsząd otoczone zielonymi wzgórzami, górami. Cichutkie j. Solińskie z błękitniutką wodą i prześwitującym dnem, a w tle bieszczadzki krajobraz. I można w nim pływać rozkoszując się widokami. Szkoda tylko, że jest tu tak wiele ludzi, zwłaszcza w Polańczyku.
Dziś stacjonuję w Wołkowyi, leżącej również nad Soliną, a nie muszę drogo płacić i przepychać się przez tłumy. Cicha, spokojna miejscowość nad samym jez. Solińskim wśród wzgórz.
JEZIORO MYCZKOWSKIE
POLAŃCZYK
JEZIORO SOLIŃSKIE
PIKNIK NAD SOLINĄ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz