[more]
6 lipiec 2009, poniedziałek
Orneta - Salpik
(Orneta - Lidzbark Warmiński - Bartoszyce - Łankiejmy - Kętrzyn - Wajsznory - Nakomiady - Salpik)
138 km
Całą dzisiejszą trasę jadę najlepszymi drogami jak do tej pory, wszędzie nowiutki, gładziutki asfalcik, no wszędzie, aż chce się jechać, rower prawie sam sunie, słychać tylko jak przyjemnie buczą opony. No i mały ruch na drogach. Szkoda tylko, że od 50-ego kilometra zaczęło padać i tak już do końca etapu.
W Lidzbarku Warmińskim podziwiam potężny gotycki zamek, prawdziwe cudo. Tylko sobie wygodnie usiąść i napawać wzrok.
Od Lidzbarka jadę ostrym tempem, bo po pierwsze pada deszcz, po drugie dobry asfalt, po trzecie jestem głodny, szukam baru, a tu nic i nic i nic...
No dobra, dziś nie będzie ciepłego obiadu. Kupuję w pierwszej wiosce kawał kiełbasy, chleb, czekoladę i wódkę, chowam się przed deszczem pod wiatą autobusową i krzepię swoje ciało i duszę.
Śpię w pensjonaciku w maleńkiej wiosce o nazwie Salpik, która początkowo skojarzyła mi się z żydami, ale po usłyszeniu najniższej jak do tej pory ceny pokoju stwierdziłem, że to złe skojarzenie ;)
ZAMEK BISKUPÓW WARMIŃSKICH
LIDZBARK WARMIŃSKI
OKOLICE KĘTRZYN - WAJSZNORY
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz