Dzie艅 9
Etap 4 (rowerowy)
4 wrzesie艅 2017, poniedzia艂ek
WIS艁A - USTRO艃 - SKOCZ脫W - G脫RKI WIELKIE - JAWORZE - BIELSKO-BIA艁A - BYSTRA - MESZNA - BUCZKOWICE - SZCZYRK - WIS艁A
110,1 km
start godzina 7:20
meta godzina 16:20
czas jazdy optymalny 7:01 h
czas wycieczki 9:00 h
艣rednia pr臋dko艣膰 15,6 km/h
pr臋dko艣膰 max 56,5 km/h
suma podjazd贸w 1.506 m
wysoko艣膰 max 923 m n.p.m.
wysoko艣膰 min 291 m n.p.m.
wysoko艣膰 start/meta 503 m n.p.m.
r贸偶nica wysoko艣ci 632 m
podjazd max 15%
zjazd max 15%
temperatura max 17*c
temperatura rano 10*c
Kolejny dzie艅 rowerowy. Startuj臋 dzi艣 bardzo wcze艣nie. Po wczorajszym lenistwie pal臋 si臋 ju偶 do jazdy.
O si贸dmej temperatura nie przekracza jeszcze dziesi臋ciu stopni (do po艂udnia ro艣nie jedynie do jedenastu) i si膮pi lodowaty g贸rski deszcz. Opatulam si臋 w przeciwdeszczow膮 kurtk臋 z kapturem i jad臋. Po p贸艂 godzinie peda艂owania jest mi ju偶 ciep艂o. Byle si臋 nie zatrzymywa膰 na d艂u偶ej ni偶 dwie minuty, bo jak spocone cia艂o ostygnie, to b臋d臋 szczeka艂 z臋bami.
Zmierzam do Skoczowa, a potem rozwidleniem Wis艂y i Brennicy, przez malownicze wioski G贸rki Wielkie, Biery i Jaworze. Niestety ci臋偶ko zrobi膰 jak膮kolwiek fotk臋 w deszczu.
SKOCZ脫W
KAPLICA 艢W. SARKANDRA I WIDOK SPRZED NIEJ NA SKOCZ脫W
SKOCZOWSKA WIS艁A
DW脫R KOSSAK脫W Z 1781 ROKU - MUZEUM ZOFII KOSSAK W G脫RKACH WIELKICH
KRAJOBRAZY G脫REK WIELKICH, BIER脫W I JAWORZA
Od Jaworza zag艂臋biam si臋 w Dolin臋 Luizy, najbardziej urokliwe miejsce w okolicach Bielska, kt贸re upodoba艂a sobie ksi臋偶na Luiza, 偶ona dziewi臋tnastowiecznego ksi臋cia bielskiego Jana Su艂kowskiego.
W dolinie znajduje si臋 zapora wodna na Wapienicy, kt贸ra w swoim czasie (1933 r.) by艂a jednym z najnowocze艣niejszych tego typu obiekt贸w w Europie i jedynym b臋d膮cym w艂asno艣ci膮 samorz膮du miasta.
Lawiruj膮c w g艂膮b doliny wypuszczam si臋 a偶 do samego Pasma Klimczoka na wysoko艣ci ponad 700 m n.p.m. Spora p臋tla po kamienno-b艂otnistej drodze ma jakie艣 sze艣膰 kilometr贸w i oscyluje w wysoko艣ci 400-700 metr贸w. Jak na rower nie g贸rski, tylko turystyczny, to rze藕nia. Wiem o czym pisz臋. I te pi臋tnastoprocentowe podjazdy w b艂ocie. Gdybym wiedzia艂, 偶e nie b臋dzie asfaltu (mapa m贸wi艂a, 偶e jest), nie pcha艂bym si臋. A tak... nie chcia艂em ju偶 zawraca膰, zbyt uparty jestem.
W dolinie znajduje si臋 zapora wodna na Wapienicy, kt贸ra w swoim czasie (1933 r.) by艂a jednym z najnowocze艣niejszych tego typu obiekt贸w w Europie i jedynym b臋d膮cym w艂asno艣ci膮 samorz膮du miasta.
Lawiruj膮c w g艂膮b doliny wypuszczam si臋 a偶 do samego Pasma Klimczoka na wysoko艣ci ponad 700 m n.p.m. Spora p臋tla po kamienno-b艂otnistej drodze ma jakie艣 sze艣膰 kilometr贸w i oscyluje w wysoko艣ci 400-700 metr贸w. Jak na rower nie g贸rski, tylko turystyczny, to rze藕nia. Wiem o czym pisz臋. I te pi臋tnastoprocentowe podjazdy w b艂ocie. Gdybym wiedzia艂, 偶e nie b臋dzie asfaltu (mapa m贸wi艂a, 偶e jest), nie pcha艂bym si臋. A tak... nie chcia艂em ju偶 zawraca膰, zbyt uparty jestem.
P贸藕niej na jakie艣 dwie godziny pogoda si臋 poprawia. Wychodzi s艂oneczko i jest siedemna艣cie stopni. Akurat 偶eby obskoczy膰 wysoko po艂o偶one osiedla Bielska, Bystr膮 i Meszn膮, i dotrze膰 do Szczyrku.
BIELSKO-BIA艁A
W Szczyrku temperatura zn贸w spada do jedenastu stopni i zanosi si臋 na ulew臋. W ch艂odku do艣膰 fajnie si臋 podje偶d偶a na prze艂臋cz Salmopolsk膮 (934 m n.p.m.). Te ponad pi臋膰set metr贸w r贸偶nicy poziom贸w od Bielska robi robot臋 i mo偶na dra艂owa膰 do g贸ry nawet na go艂膮 klat臋. Na prze艂臋czy ubieram szybko kurtk臋, 偶eby nie wystygn膮膰, i lec臋 w d艂贸 do Wis艂y. W t臋 stron臋 prze艂臋czy jest pi臋kny asfalt (na podje藕dzie - przeciwnie, m贸wili ju偶 o tym komentatorzy tegorocznego Tour de Pologne), wi臋c mo偶na mkn膮膰 w d贸艂 bez obawie艅. Tu偶 za Malink膮 bucha z nieba 艣ciana wody.
Dobra. Wpadam do pierwszej knajpy na ros贸艂 i drugie. Za艂apuj臋 si臋 na ko艅c贸wk臋 i dostaj臋 tak膮 fur臋 sma偶onej w膮tr贸bki, 偶e pacjenci z innych stolik贸w patrz膮 z zainteresowaniem czy podo艂am. Podo艂a艂em.
Akurat jak zjad艂em to przesta艂o pada膰. Tylko te dziesi臋膰 stopni... Ale pozostaje mi ju偶 tylko dojecha膰 te pare kilometr贸w do Wis艂y Kopyd艂a.
Jutro te偶 ma pada膰. Ale jutro dzie艅 pieszy, wi臋c w towarzystwie parasola b臋dzie troch臋 cieplej, suszej i przyja藕niej.
Dobra. Wpadam do pierwszej knajpy na ros贸艂 i drugie. Za艂apuj臋 si臋 na ko艅c贸wk臋 i dostaj臋 tak膮 fur臋 sma偶onej w膮tr贸bki, 偶e pacjenci z innych stolik贸w patrz膮 z zainteresowaniem czy podo艂am. Podo艂a艂em.
Akurat jak zjad艂em to przesta艂o pada膰. Tylko te dziesi臋膰 stopni... Ale pozostaje mi ju偶 tylko dojecha膰 te pare kilometr贸w do Wis艂y Kopyd艂a.
Jutro te偶 ma pada膰. Ale jutro dzie艅 pieszy, wi臋c w towarzystwie parasola b臋dzie troch臋 cieplej, suszej i przyja藕niej.
Brak komentarzy:
Prze艣lij komentarz