[more]
03 lipiec 2010, sobota
Lubin - Żelazno
(Lubin - Legnica - Jawor - Strzegom - Świdnica - Dzierżoniów - Kłodzko - Żelazno)
146 km
Chciałbym w lesie, w ostępach dzikiego błędowia,
Mieć chałupę - plecionkę z chrustu i sitowia,
Zawieszoną wysoko w zagłębiach Wielkie Zagłębie Lubin ;) konarów
Nad otchłanią jam rysich i wężowych jarów.
Tam na mchu, kołysany obłędną wichurą,
Chciałbym pieścić dziewczynę obcą i ponurą,
Głaskać piersi ze świeżą od mych zębów raną
I całować twarz, ustom jako łup podaną -
I słyszeć, jak dokoła grzechu mej pieszczoty
pląsa burza skuszona i mdleje grom złoty,
I zwierz ryczy, ciał naszych przywabiony wonią,
Ciał górnych, wniebowziętych, co od ziemi stronią -
I chciałbym przez przygodny wśród gałęzi przezior
Patrzeć, pieszcząc, w noc - w gwiazdy i w błyskania jezior
I za boga brać wszelkie lśniwo u błękitu,
I na piersi dziewczęcej doczekać się świtu,
A słońce witać krzykiem i wrzaskiem i wyciem,
Żyć na oślep, nie wiedząc, że to się zwie życiem -
I pewnej nocy przez sen zaśmiać się w twarz niebu
I nie znając pokuty, modlitw ni pogrzebu,
Jak owoc, co się paszczy żarłocznej spodziewa,
Z łoskotem i łomotem w mrok śmierci spaść z drzewa!
(Bolesław Leśmian - "Pragnienie")
No i stało się. Dziś ponownie wyruszyłem w podróż na rowerze.
Cel i plan: dojechać do granicy, przejechać wzdłuż Czechy i Słowację zaliczając po drodze jak najwięcej pasm górskich, następnie poprzez Bieszczady wjechać do Polski i okrążyć całą, tym razem nie nastawiając się na przemieszczanie wzdłuż granicy kraju jak przed rokiem, tylko zobaczyć co najciekawsze, z naciskiem na Mazury, może uda się też ukręcić parę kilometrów na Litwie i w Niemczech.
Siedzę właśnie u całkiem obcych ludzi w maleńkiej wsi Żelazno. U obcych, a ugoszczony zostałem jak podróżujący lord. Nie żałowano mi żadnych luksusów, zupełnie bezinteresownie. Ale po kolei.
Dzisiaj o godzinie 9:00 wyjechałem z Lubina. Był straszny upał, afrykański. Towarzyszy mi Emil - kolega z Łowicza, który przyjechał z całym majdanem pociągiem do Świdnicy i tam dołączył do mnie, kiedy przez Świdnicę przejeżdżałem.
Nocleg: w przybudówce świeżo postawionej, grill, piwo, wódka [ostra sportowa rozgrzewka ;)], kąpiel w rzece Biała Lądecka - wszystko zaoferowali nam gospodarze za darmo. Dobrze się zapowiada.
START
OKOLICE ZĄBKOWIC ŚLĄSKICH
NASI GOSPODARZE ORAZ EMIL
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz