MÓJ PLAN 📋 CZERSTWE KANAPKI 🍔 KILKA GŁĘBOKICH WDECHÓW I... 👍
Dzień 1
Prolog cz.1
14 sierpień 2018, wtorek
Lubin - Gdańsk

(autem)
Wyprawa numer 10. Dziesięć...
No właściwie to 8. No bo dwie to takie - jak mawia czasem Witek o swoim obiedzie - oszukane pierogi (farsz na ruskie plus makaron / cycle bieszczadzkie plus cycle beskidzkie z 15- i 17-go roku).
N o r w e g i a.
Plan jest taki:
14.VIII - przejazd autem z Lubina do Gdańska ze spakowanym w kartonik rowerkiem
15.VIII - przelot samolotem z Gdańska do Ålesund
16-27.VIII - wyprawa rowerowa
28.VIII - wyprawa piesza
29.VIII - przelot samolotem z Ålesund do Gdańska + powrót nocą autem z Gdańska do Lubina
_________________________________________________________________
No właściwie to 8. No bo dwie to takie - jak mawia czasem Witek o swoim obiedzie - oszukane pierogi (farsz na ruskie plus makaron / cycle bieszczadzkie plus cycle beskidzkie z 15- i 17-go roku).
N o r w e g i a.
Plan jest taki:
14.VIII - przejazd autem z Lubina do Gdańska ze spakowanym w kartonik rowerkiem
15.VIII - przelot samolotem z Gdańska do Ålesund
16-27.VIII - wyprawa rowerowa
28.VIII - wyprawa piesza
29.VIII - przelot samolotem z Ålesund do Gdańska + powrót nocą autem z Gdańska do Lubina
_________________________________________________________________
Łącznie 16 dni
(z czego 13 dni na jazdę oraz wędrówkę)
OK. No to jedziemy.
Czyli najpierw do Gdańska... Nie wiem co mnie naszło, żeby wybierać trasę S3 plus S6 przez Gorzów Wielkopolski, Szczecin i Koszalin. ponad dziesięć godzin i 640 km jazdy przez korki, objazdy i ruch wahadłowy prawie na całej es-szóstce i na stu kilometrach es-trójki. Będę wracał przez Toruń i Gniezno, nie ma bata.
Nocleg przed odlotem w Hostelu Lotniskowym przy Spadochroniarzy. Nie polecam. Na miejscu właściciela wstydziłbym się brać za coś takiego kasę jakąkolwiek, a co dopiero dziewięćdziesiąt złotych. Prowizorka, brud, ciasnota, wszechobecny zapach stęchlizny i toaleta niczym wychodek i jedna wspólna dla całego piętra. Trzeba było dorzucić parę złotych za coś normalnego, nie przypominającego wczasów blaszano-kontenerowych w Republice Naddniestrzańskiej.
Pod wieczór trochę już zgłodniałem, ale nie ma w okolicy żadnego baru. Zastało mi parę czerstwawych kanapek z trasy, więc zjadam na kolację. Jest ponuro. Ponuro na dworze (deszcz) i w ogóle ponuro. Jakieś niepokojące echa z sąsiednich pokoi. Sinusoida szumów dobiegających z lotniska. Dla kurażu wypijam jakieś piwo, które profilaktycznie kupiłem po drodze. Pomaga. Wycisza niepokój przed nieznanym. Jak kilka głębokich niespiesznych rozluźniających wdechów biegacza na linii startu.
Będzie dobrze, Blarzyno - jakbym słyszał znany mi dobrze głos bliskiej osoby, dobiegający z pogranicza snu i rozmyślań.
(z czego 13 dni na jazdę oraz wędrówkę)
OK. No to jedziemy.
Czyli najpierw do Gdańska... Nie wiem co mnie naszło, żeby wybierać trasę S3 plus S6 przez Gorzów Wielkopolski, Szczecin i Koszalin. ponad dziesięć godzin i 640 km jazdy przez korki, objazdy i ruch wahadłowy prawie na całej es-szóstce i na stu kilometrach es-trójki. Będę wracał przez Toruń i Gniezno, nie ma bata.
Nocleg przed odlotem w Hostelu Lotniskowym przy Spadochroniarzy. Nie polecam. Na miejscu właściciela wstydziłbym się brać za coś takiego kasę jakąkolwiek, a co dopiero dziewięćdziesiąt złotych. Prowizorka, brud, ciasnota, wszechobecny zapach stęchlizny i toaleta niczym wychodek i jedna wspólna dla całego piętra. Trzeba było dorzucić parę złotych za coś normalnego, nie przypominającego wczasów blaszano-kontenerowych w Republice Naddniestrzańskiej.
Pod wieczór trochę już zgłodniałem, ale nie ma w okolicy żadnego baru. Zastało mi parę czerstwawych kanapek z trasy, więc zjadam na kolację. Jest ponuro. Ponuro na dworze (deszcz) i w ogóle ponuro. Jakieś niepokojące echa z sąsiednich pokoi. Sinusoida szumów dobiegających z lotniska. Dla kurażu wypijam jakieś piwo, które profilaktycznie kupiłem po drodze. Pomaga. Wycisza niepokój przed nieznanym. Jak kilka głębokich niespiesznych rozluźniających wdechów biegacza na linii startu.
Będzie dobrze, Blarzyno - jakbym słyszał znany mi dobrze głos bliskiej osoby, dobiegający z pogranicza snu i rozmyślań.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz