Dzie艅 3
Etap 1
16 sierpie艅 2018, czwartek
脜lesund - Reistad /nad fiordem Romsdalsfjorden/
Drogi czytelniku. Zwr贸膰 uwag臋 na okienka z odniesieniem do YouTube. To nie jest spam. To ja wstawiam z namaszczeniem jak 艣cie偶k臋 d藕wi臋kow膮 do obrazu kinowego. Maj膮 (te okienka) olbrzymie znaczenie, bo wi膮偶膮 si臋 w znacz膮cy spos贸b z tre艣ci膮 - wspomnieniem tego, czego do艣wiadcza艂em i o czym my艣la艂em w tamtej chwili. Dlatego, je艣li ju偶 jeste艣 tutaj i czytasz, to odpal te偶 sobie nutk臋 i podg艂o艣nij. Dzi臋kuj臋.
FAUN - "NACHT DES NORDENS"
(脜lesund - Spjelkavik - Sj酶holt - Tresfjord - Krokset - Reistad)
101,6 km
start godzina 8:55
meta godzina 17:40
czas jazdy optymalny 6:19 h
czas etapu 8:45 h
艣rednia pr臋dko艣膰 16,1 km/h
pr臋dko艣膰 max 48,52 km/h
suma podjazd贸w 1.234 m
wysoko艣膰 max 339 m n.p.m.
wysoko艣膰 min 1 m n.p.m.
wysoko艣膰 start/meta 24/25 m n.p.m.
r贸偶nica wysoko艣ci 338 m
podjazd max 17%
zjazd max 7%
temperatura rano 13°C
temperatura min 13°C
temperatura max 16°C
"Dobrze jest wyjecha膰 do kraju, o kt贸rym prawie si臋 nic nie wie. My艣li wtedy cichn膮 i staj膮 si臋 bezu偶yteczne. Wszystko trzeba zaczyna膰 od nowa. W kraju, o kt贸rym prawie nic si臋 nie wie, pami臋膰 traci sens. Mo偶na por贸wnywa膰 kolory, zapachy albo jakie艣 nieokre艣lone wspomnienia. 呕ycie robi si臋 nieco dzieci臋ce i troch臋 zwierz臋ce."
(Andrzej Stasiuk "Jad膮c do Babadeg")
Statystyki z dzisiejszego etapu 艂膮cz臋 z wczorajszymi kilkoma kilometrami od centrum do kempingu.
Poranek wita mnie deszczem, kt贸ry pada nieustannie od mojego l膮dowania w Norwegii. Pobudka o sz贸stej i totalna niech臋膰 do dzia艂ania. Doleguj臋 godzin臋 w nadziei, 偶e przestanie pada膰. Wynurzam nos z namiotu - zimno, trzyna艣cie stopni (przy naszych polskich trzydziestu wczoraj).
No to jazda. Od pocz膮tku mega widoki. Tu nie trzeba dojecha膰 "Do" - od razu jest si臋 w "W". Ale jak tu cyka膰 zdj臋cia w tym kapu艣niaku?
Szukam gazu do kuchenki. Pono膰 do dostania na ka偶dej stacji benzynowej w Norwegii. Niestety - nie. We wszelkich sklepach faktycznie sprzedawcy twierdz膮, 偶e tylko na stacjach. Ale spo艣r贸d o艣miu stacji, kt贸re mija艂em, trzy by艂y samoobs艂ugowe, a na pi臋ciu nie mieli, jedynie du偶e, jak do kamper贸w. A kupi膰 mi si臋 uda艂o po osiemdziesi臋ciu kilometrach w Tresfjord w sklepie dla majsterkowicz贸w. I co si臋 jeszcze okaza艂o przy przymiarce? 呕e mia艂em ca艂y czas w samolocie wpi臋ty kartusz z gazem w mojej kuchence. I nic. Nic si臋 nie sta艂o. Samolot nie wylecia艂 w powietrze. To znaczy wylecia艂, ale si臋 nie rozpad艂 ;)
Ciekawostka z market贸w spo偶ywczych w Norwegii. Ceny na p贸艂kach s膮 elektroniczne, a przy kasie reszty nie dostajemy do r臋ki, tylko wypada jak z automatu do kawy.
Zachwycam si臋 moim nowym wyprawowym nabytkiem, czyli ponchem. Olbrzymia narzutka bez r臋kaw贸w, pod kt贸r膮 chowam si臋 ca艂y w艂膮cznie z kierownic膮 roweru. Pi臋knie wyprofilowany prze藕roczysty daszek kaptura, kt贸ry chroni oczy i twarz przed zalewaniem. Co艣 oryginalnego, wygl膮daj膮cego nieco idiotycznie, szkoda jeszcze 偶e nie r贸偶owego.
Drugi z moich nabytk贸w to ultra lekki i ultra szybki garnek turystyczny Primus. Wypr贸bowuj臋 go wieczorem przy gotowaniu obiadokolacji. Faktycznie, szybciutko si臋 zagotowuje.
No i kolejny. Suszone mi臋so. Wcze艣niej nie zabiera艂em takowego na wyprawy. Dodatek garstki do gotuj膮cego si臋 sosu i makaron zmienia radykalnie smak i warto艣膰 od偶ywcz膮.
Trzeba b臋dzie zrezygnowa膰 chyba z mojej tradycji dw贸ch piwerek co wiecz贸r do namiotu. Pi臋膰dziesi膮t koron za jedno ma艂e piwo (oko艂o dwadzie艣cia trzy z艂ote) wydaje si臋 jakim艣 z艂ym snem. Skandynawowie to abstynenci. Dlatego te偶 zabra艂em sobie z polski 0,7-k臋 whisky i male艅ki sk贸rkowy kieliszeczek. Zawsze b臋dzie mo偶na wieczorem wychyli膰 jednego lub dwa dla pokrzepienia czy te偶 dla rozgrzewki.
Dzisiaj nocleg na 艣wie偶o wykoszonej 艂膮ce za g臋stym szpalerem krzak贸w i za wzniesieniem, tu偶 przy szosie biegn膮cej wzd艂u偶 fiordu Romsdalfjorden. Nadal pada, a temperatura w zamkni臋tym szczelnie i wychuchanym namiocie to zaledwie siedemna艣cie stopni celsjusza, wi臋c z czystym sumieniem wypijam solidny 艂yk Jasia W臋drowniczka zagryzaj膮c kakaowym ciasteczkiem Belvita.
Jutro zrobi臋 sobie rano herbaty do termosu, kt贸rego r贸wnie偶 nie zabiera艂em przez te dziesi臋膰 lat. To wielka r贸偶nica popi膰 kromk臋 z konserw膮 herbat膮, a nie lodowat膮 wod膮 w zimnym deszczu.
(Andrzej Stasiuk "Jad膮c do Babadeg")
Statystyki z dzisiejszego etapu 艂膮cz臋 z wczorajszymi kilkoma kilometrami od centrum do kempingu.
Poranek wita mnie deszczem, kt贸ry pada nieustannie od mojego l膮dowania w Norwegii. Pobudka o sz贸stej i totalna niech臋膰 do dzia艂ania. Doleguj臋 godzin臋 w nadziei, 偶e przestanie pada膰. Wynurzam nos z namiotu - zimno, trzyna艣cie stopni (przy naszych polskich trzydziestu wczoraj).
No to jazda. Od pocz膮tku mega widoki. Tu nie trzeba dojecha膰 "Do" - od razu jest si臋 w "W". Ale jak tu cyka膰 zdj臋cia w tym kapu艣niaku?
Szukam gazu do kuchenki. Pono膰 do dostania na ka偶dej stacji benzynowej w Norwegii. Niestety - nie. We wszelkich sklepach faktycznie sprzedawcy twierdz膮, 偶e tylko na stacjach. Ale spo艣r贸d o艣miu stacji, kt贸re mija艂em, trzy by艂y samoobs艂ugowe, a na pi臋ciu nie mieli, jedynie du偶e, jak do kamper贸w. A kupi膰 mi si臋 uda艂o po osiemdziesi臋ciu kilometrach w Tresfjord w sklepie dla majsterkowicz贸w. I co si臋 jeszcze okaza艂o przy przymiarce? 呕e mia艂em ca艂y czas w samolocie wpi臋ty kartusz z gazem w mojej kuchence. I nic. Nic si臋 nie sta艂o. Samolot nie wylecia艂 w powietrze. To znaczy wylecia艂, ale si臋 nie rozpad艂 ;)
Ciekawostka z market贸w spo偶ywczych w Norwegii. Ceny na p贸艂kach s膮 elektroniczne, a przy kasie reszty nie dostajemy do r臋ki, tylko wypada jak z automatu do kawy.
Zachwycam si臋 moim nowym wyprawowym nabytkiem, czyli ponchem. Olbrzymia narzutka bez r臋kaw贸w, pod kt贸r膮 chowam si臋 ca艂y w艂膮cznie z kierownic膮 roweru. Pi臋knie wyprofilowany prze藕roczysty daszek kaptura, kt贸ry chroni oczy i twarz przed zalewaniem. Co艣 oryginalnego, wygl膮daj膮cego nieco idiotycznie, szkoda jeszcze 偶e nie r贸偶owego.
Drugi z moich nabytk贸w to ultra lekki i ultra szybki garnek turystyczny Primus. Wypr贸bowuj臋 go wieczorem przy gotowaniu obiadokolacji. Faktycznie, szybciutko si臋 zagotowuje.
No i kolejny. Suszone mi臋so. Wcze艣niej nie zabiera艂em takowego na wyprawy. Dodatek garstki do gotuj膮cego si臋 sosu i makaron zmienia radykalnie smak i warto艣膰 od偶ywcz膮.
Trzeba b臋dzie zrezygnowa膰 chyba z mojej tradycji dw贸ch piwerek co wiecz贸r do namiotu. Pi臋膰dziesi膮t koron za jedno ma艂e piwo (oko艂o dwadzie艣cia trzy z艂ote) wydaje si臋 jakim艣 z艂ym snem. Skandynawowie to abstynenci. Dlatego te偶 zabra艂em sobie z polski 0,7-k臋 whisky i male艅ki sk贸rkowy kieliszeczek. Zawsze b臋dzie mo偶na wieczorem wychyli膰 jednego lub dwa dla pokrzepienia czy te偶 dla rozgrzewki.
Dzisiaj nocleg na 艣wie偶o wykoszonej 艂膮ce za g臋stym szpalerem krzak贸w i za wzniesieniem, tu偶 przy szosie biegn膮cej wzd艂u偶 fiordu Romsdalfjorden. Nadal pada, a temperatura w zamkni臋tym szczelnie i wychuchanym namiocie to zaledwie siedemna艣cie stopni celsjusza, wi臋c z czystym sumieniem wypijam solidny 艂yk Jasia W臋drowniczka zagryzaj膮c kakaowym ciasteczkiem Belvita.
Jutro zrobi臋 sobie rano herbaty do termosu, kt贸rego r贸wnie偶 nie zabiera艂em przez te dziesi臋膰 lat. To wielka r贸偶nica popi膰 kromk臋 z konserw膮 herbat膮, a nie lodowat膮 wod膮 w zimnym deszczu.
Brak komentarzy:
Prze艣lij komentarz