2/19/2021 0

Dolina Bobru Tour 2020 - dzień 3

PEJZAŻE DOLINY BOBRU 🍀🌼 MEKKA SKAŁODRAPÓW 🗻⛏ PAŁACE, MOSTY I ZAPORY 🏰🚂🚧 ŚNIADANIE MISTRZÓW I ODPOCZYNEK NAD URWISKIEM 🍗🍔🍦






Dzień 3


10 sierpnia 2020, poniedziałek


Janowice Wielkie - Przeździedza


 

TWO MOONS - "TO RUN"

 



(Janowice Wielkie - Wojanów - Jelenia Góra - Siedlęcin - Pasiecznik - Pilchowice - Wleń - Przeździedza)


 66,4 km
(łącznie na tej wyprawie 245,6 km)

 



start godzina  8:05


meta godzina  16:40


czas jazdy optymalny  5:17 h


czas etapu  8:35 h


średnia prędkość  12,5 km/h


prędkość max  58,91 km/h


suma podjazdów  856 m


wysokość max  444 m n.p.m.


wysokość min  227 m n.p.m.


wysokość start/meta  396/236 m n.p.m.


różnica wysokości  217 m


podjazd max 11%


zjazd max  8%


temperatura rano  19*C


temperatura min  19*C


temperatura max  28*C

 


SPAKOWANI I GOTOWI DO DALSZEJ TRASY

Poranek w Rudawach Janowickich wita nas ciepłem i mgłą. Nawet nocą było tak gorąco, że spanie na dworze było by dużo przyjemniejsze. Na poddaszu panowała istna sauna. O szóstej Piotruś już zdążył wypatrzyć, że za oknem nic nie widać, taka mgła. Później na szczęście trochę się rozrzedziła. I fajnie, bo szkoda widoczków.




MOST W JANOWICACH WIELKICH

To zdjęcie zrobiliśmy z drewnianej kładki na Bobrze. W tle majestatyczny pięcioprzęsłowy most kolejowy wykonany z granitu. Ciekawostką jest fakt, że w piątym przęśle wykonano tunel na potrzeby lokalnej drogi. Jest on oczywiście uczęszczany przez linię kolejową Jelenia Góra-Wrocław, a dawniej (XIX wiek) Berlin-Wiedeń.








SIELSKI PEJZAŻ DOLINY BOBRU

Jedziemy wąziutką asfaltową lokalną dróżką przez Trzcińsko, Bobrów i Wojanów. Droga powiatowa znajduje się po drugiej stronie rzeki, a więc po tej stronie mamy pełen komfort podróżowania.










GÓRY SOKOLE I MEKKA SKAŁODRAPÓW

Stąd widać Sokolik - nagą skalistą turnię w górach Sokolich, na którą wiodą karkołomne schody. Otaczające go liczne skały to prawdziwa mekka wspinaczy skałkowych. Na kolejnym ujęciu Monika z Piotrusiem w drodze ze szczytu Sokolika z naszej wycieczki po górach w maju 2018 r.









A MY SOBIE JEDZIEMY DALEJ...

 








 


PAŁAC BOBRÓW (SCHLOSS BOBERSTEIN)

"Nie, Piotruś, to nie jest niestety pałac, w którym mieszka król bobrów ze swą bobrzą rodziną". Kiedyś był to zamek warowny wybudowany w 1450 roku i należący do rodziny Schaffgotschów, śląskiego rodu arystokratycznego. Po licznych przebudowach i zmianach właścicieli (m.in. zakon jezuicki, obiekt szkoleniowy SS) stał się pałacem. W latach 60-tych XX wieku popadł w ruinę. Zwiedzać go nie można, jest w rękach prywatnych.




"ŚNIADANIE MISTRZÓW, CZYLI ŻEGNAJ CZARNY PONIEDZIAŁKU"...

(Jest poniedziałek i dwóch samotnych, chudych, białych mężczyzn na szybko umierającej planecie. Ta powieść Kurta Vonneguta jest OK.)

Jako że Piotruś, Żyrafiątko i ja zdążyliśmy już solidnie zgłodnieć od rana, pora było w miejscowym sklepiku zakupić po solidnej kiełbasie i wielkiej bule dla każdego z nas. Królewskiego stołu nie potrzebujemy - smakuje wybornie.




PAŁAC WOJANÓW

Angielski neogotyk to styl w jakim powstał w XVII wieku okazały pałac w Wojanowie. To kolejny, którego wnętrz nie można zwiedzać, bo jest w posiadaniu prywatnych właścicieli. Z tą jednak różnicą, że pełni on obecnie funkcję hotelu i restauracji, więc można tu i tam jednak zajrzeć. Warto obejrzeć dawny, urządzony w romantycznym stylu, ogród pałacowy.






JELENIOGÓRSKA PROMENADA BOBRU, CZYLI JAK OMINĄĆ CENTRUM

Dojeżdżamy do Jeleniej Góry. Nie mamy w planie zwiedzania Jelonki. Byłby to nie najlepszy pomysł tarabanić się z przyczepką po tak dużym mieście. A szlak kolarski ER-6 jest tak poprowadzony, żeby ominąć te ruchliwsze rejony. Jednak niektóre fragmenty są nieco absurdalne. Na przykład ten, który odbija od Bobru i zmierza przez chaszcze i piachy w kierunku stacji kolejowej Jelenia Góra Zabobrze, by wyjść - zgodnie ze znaczkami - na samym peronie (czy można jeździć po peronie?) 






MOST BOROWY JAR i PARKOWA ALEJKA NA SKARPIE

Olbrzymi, bo o wysokości 33 metrów, most kolejowy nad Bobrem zbudowany został z żelbetonu i ma kształt elipsoidalnego łuku. Pod mostem wiedzie również malownicza Aleja Krzywoustego (wraz z nią szlak rowerowy), wijąca się wraz z nurtem rzeki poprzez Park Krajobrazowy Doliny Bobru. Ten odcinek ma naprawdę klimat.

 

 


 


 



 

 ODPOCZYNEK NAD URWISKIEM

Przy elektrowni wodnej Bobrowice  trafiamy na Gościniec Perła Zachodu, który jest malowniczo usytuowany tuż nad krawędzią stromego urwiska, będącego jednocześnie linią brzegową jeziora Modre. Z tarasu i wieży widokowej rozpościera się ujmująca panorama jeziora z mostkiem i otaczającymi go skałkami. Siedzimy sobie, podziwiamy widoczki, duldamy lemoniadę i nabieramy mocy.


 


 


 


 




TUŁACZKA PO WERTEPACH

Kilka kilometrów po naszym postoju trasa kolarska ulega diametralnemu przeobrażeniu. Właściwie to można śmiało stwierdzić, że nie ma już żadnej trasy, poza znaczkami na drzewach i wyboistą ścieżyną. A znaczki, gdy kończy się las, znikają niemal zupełnie pozostawiając dalszą jazdę z sferze domysłów i improwizowania. Więc po prostu zabłądziliśmy (okolice Barcinka i Pokrzywnika), niespodziewanie zaliczamy dwa szczyty (góra Zabawa i góra Korzec), jedziemy spory odcinek wręcz po trawach (spróbujcie ciągnąć przyczepę po trawie, heh). Piotruś dzielnie współpracuje pchając przyczepkę i pytając: "tatuś, a tu rozłozymy namiot?". W sumie mądre to. Ale nie rozłożyliśmy. Nareszcie wyjeżdżamy na jakiś asfalt, więc można po mapie jakoś uda zlokalizować się nasze położenie, obrać właściwy kierunek i dotrzeć do ER-6. Cóż z tego, skoro po paru chwilach szlak zamienia się w tak potworne kocie łby, że mówię: "Piotruś, tą przyczepkę to zaharatamy tu na cacy". Szkoda, że jakość tego odcinka ER-6 jest odwrotnie proporcjonalna do atrakcyjności. Samo otoczenie to miód dla serca wędrowców. "Tatuś popac, tatuś popac!".


 


 


 


 


 





 

 


ZAPORA PILCHOWICE

W pewnym momencie zauważamy (właściwie to ja zauważam, bo Piotruś śpi w najlepsze) zaporę wodną. Widok z tego miejsca  robi wrażenie. Puszlak budzi się kiedy zjeżdżamy w dół po wertepach  już do niej samej. Pilchowice to najwyższa zapora kamienna i łukowa w Polsce. Ponadto druga co do wysokości (po Solinie) i druga co do czasu powstania (po Leśnej). Powstała w 1902 roku (w chwili oddania była największa w Europie) jako ochrona przed powodziami. Ma wysokość 62 m, długość 290 m, grubość muru to 50 m w podstawie i 7 m w koronie! 


 




 


 




 


 




GOŚCINIEC POD MIOTŁĄ

No i koniec dzisiejszych zmagań. Odpoczywamy w gościńcu w miejscowości Przeździedza. Trochę mieszane uczucia mam odnośnie tego miejsca. Na pewno było wygodnie, posiłek zaserwowany przez panią domu smaczny i mogliśmy zostawić pojazd w garażu. Jednak pani nas troszkę skasowała (czterolatek jak dorosły), zaproszenie na poczęstunek też doliczono do rachunku (porcje były maleńkie jak w żłobku - byliśmy nadal głodni, a w pensjonacie brak dostępu do kuchni i zakaz używania kuchenki turystycznej). Szkoda że nie ustaliłem tego wieczorem. A po drodze były jeszcze inne kwatery. Jest postanowienie - jutro śpimy w namiocie na dziko. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Blaru wyprawy