Dzień 2
Etap 1
29 sierpnia 2014, piątek
Borowo - Gołczewo
(Borowo - Kartuzy - Chmielno - Ostrzyce - Szymbark - Stężyca - Sulęcino - Jamno - Gołczewo)
111 km
(łącznie 163 km)
czas jazdy 6:31 h
średnia prędkość 16,9 km/h
prędkość max 48,5 km/h
przewyższenie 1.103 m
wysokość max 301 m n.p.m.
wysokość min 161 m n.p.m.
podjazd max 24 % (pod zabytkowy wiatrak na górze Sobótka /k. Ręboszewa)
zjazd max 24 %
temperatura max 24*c
temperatura rano 13*c
Szwajcaria Kaszubska to centralna część Kaszub, uważana za najpiękniejszy ich rejon. I właśnie dzisiejszy dzień przeznaczam na jej przemierzenie. Pogoda ku temu znakomita. Bezchmurnie, bezwietrznie, nieco powyżej 20 stopni - marzenie.
Na początek Kartuzy, uważane za stolicę Kaszub i niezwykły klasztor.
Potem Chmielno, którego nazwa wywodzi się oczywiście od chmielu. Przed wiekami w każdej niemal kaszubskiej wsi uprawiano tę roślinę i warzono piwo, i to nie byle jakie. Największą atrakcją wsi jest jednak warsztat ceramicznego kraftu i muzeum ceramiki kaszubskiej rodziny Neclów.
A później jeziora, jeziora, jeziora, malownicze jeziora.
W Szymbarku zajeżdżam w miejsce, gdzie można zobaczyć "dom do góry nogami". Cały budynek i wnętrze jest swoistym dziwactwem i ciekawostką - wszystko jest odwrotnie. Chciałem tylko cyknąć fotkę z zewnątrz, niestety, wysokie palowe ogrodzenie uniemożliwiło to, a zapłacenie za wstęp i chodzenie po pokojach w tłumie dzieci (z rowerem stojącym bez opieki na zatłoczonym podwórku) nie przekonywało mnie. Za to udało mi się kupić fajne piwko z szymbarskiego browarku.
W okolicach wsi Węsiory, na zboczach sporego leśnego wzgórza, oglądam niezwykłe, wręcz mistyczne miejsce. To kamienne kręgi i ziemiste kurhany, pozostałości cmentarzyska z I i II wieku naszej ery, które pozostawili Goci.
Zajeżdżam też do wsi Jamno, nad jezioro Żukowskie, gdzie podobno o tej porze roku rozgrywa się tu niezwykłe widowisko: na jeziorze ponad sto łabędzi niemych odbywa pierzowisko, cokolwiek to oznacza. Jednak nie spotykam łabędzi, za to ciszę i balsamiczny spokój tego jeziora.
Nocuję w pokoiku gościnnym Klubu Strażackiego w ustronnej wsi Gołczewo.
Na początek Kartuzy, uważane za stolicę Kaszub i niezwykły klasztor.
Potem Chmielno, którego nazwa wywodzi się oczywiście od chmielu. Przed wiekami w każdej niemal kaszubskiej wsi uprawiano tę roślinę i warzono piwo, i to nie byle jakie. Największą atrakcją wsi jest jednak warsztat ceramicznego kraftu i muzeum ceramiki kaszubskiej rodziny Neclów.
A później jeziora, jeziora, jeziora, malownicze jeziora.
W Szymbarku zajeżdżam w miejsce, gdzie można zobaczyć "dom do góry nogami". Cały budynek i wnętrze jest swoistym dziwactwem i ciekawostką - wszystko jest odwrotnie. Chciałem tylko cyknąć fotkę z zewnątrz, niestety, wysokie palowe ogrodzenie uniemożliwiło to, a zapłacenie za wstęp i chodzenie po pokojach w tłumie dzieci (z rowerem stojącym bez opieki na zatłoczonym podwórku) nie przekonywało mnie. Za to udało mi się kupić fajne piwko z szymbarskiego browarku.
W okolicach wsi Węsiory, na zboczach sporego leśnego wzgórza, oglądam niezwykłe, wręcz mistyczne miejsce. To kamienne kręgi i ziemiste kurhany, pozostałości cmentarzyska z I i II wieku naszej ery, które pozostawili Goci.
Zajeżdżam też do wsi Jamno, nad jezioro Żukowskie, gdzie podobno o tej porze roku rozgrywa się tu niezwykłe widowisko: na jeziorze ponad sto łabędzi niemych odbywa pierzowisko, cokolwiek to oznacza. Jednak nie spotykam łabędzi, za to ciszę i balsamiczny spokój tego jeziora.
Nocuję w pokoiku gościnnym Klubu Strażackiego w ustronnej wsi Gołczewo.
KARTUZY. KLASZTOR KARTUZÓW
Ten zakon o nader srogiej regule został założony w 1084 roku przez Brunona z Kolonii we Francji, a na Kaszuby sprowadzony w 1382 roku przez miejscowego szlachcica Jana z Różęcina, sprzymierzonego z zakonem krzyżackim. Uczynił to w akcie pokuty za popełnioną w młodości zbrodnię. Mnichów obowiązywała bezwzględna asceza, jarska kuchnia i milczenie. Sensem ich życia była permanentna modlitwa i kontemplacja, dewizą zaś hasło memento mori - pamiętaj o śmierci.
Imponujący wystrój kościoła Kartuzów, który niemal cudem przetrwał liczne historyczne zawieruchy.
Niespotykany gdzie indziej w Polsce kurdyban z XVII wieku! Olbrzymie skórzane obicia zdobione orientalnymi wzorami wiszą po obu stronach głównego ołtarza. Wykonano je z koziej skóry, pochodzą prawdopodobnie z Arabii, a zakonowi podarował je król Jan III Sobieski. 300 lat temu jeden kurdyban wart był kilka wsi.
DEMONICZNY ZEGAR
Zegar z wahadłem w kształcie anioła z kosą śmierci wiszący nad wyjściem z kruchty w kościele zakonu Kartuzów. Dodatkowy efekt niesamowitości przy nagrywaniu przeze mnie króciutkiego filmu to cisza i pustka tego miejsca.
CHMIELNO. WARSZTAT CERAMICZNEGO KRAFTU I MUZEUM CERAMIKI KASZUBSKIEJ RODZINY NECLÓW
Unikalny interes rzemieślniczy od dziesięciu pokoleń prowadzą kolejni przedstawiciele tego samego rodu. Neclowie uchodzą za najwybitniejszych garncarzy nie tylko na Kaszubach. Do Chmielna przyjeżdżają ciekawscy z całego świata, aby zobaczyć archaiczną manufakturę i kupić unikalne gliniane naczynia. Mnie udało się akurat trafić na pokazik dla angielskiej wycieczki (Necel doskonale włada angielskim) i zobaczyć jak się wykonuje te cudeńka. Kupiłem piękny dwojaczek, czyli taką bliźniaczą kokilkę na sosy czy przekąski. Mam nadzieję, że przeżyje wyprawę w jednym kawałku.
Plenerowa degustacja lokalnego kaszubskiego piwka z browaru Kaszëbskô Kòruna. Kartësczi Mnich to smakowity niekoncernowy pale lager.
KRĘGI W WĘSIORACH
Na zboczach sporego wzgórza nieznani przodkowie ustawili z głazów cztery kamienne kręgi i wznieśli kilkadziesiąt kurhanów. Wielki rezerwat archeologiczny jest położony w sosnowym lesie nad jeziorem Długim.
Kręgi stały się głośne dzięki niejakiemu von Dänikenowi, który twierdzi, że są pozostałością kosmicznego lądowiska sprzed kilku tysięcy lat. Szwajcarski badacz kosmitów uważa, że ludzie następnych epok, nie znając ich przeznaczenia, uczynili z nich cmentarzyska.
Radiesteci przypuszczają natomiast, że budowle są czymś w rodzaju dysków magnetycznych, na których wysoko rozwinięta cywilizacja zapisała informacje dla potomnych. Niestety, do dziś nikt nie potrafi ich odcyfrować, podobnie jak nasi przodkowie nie potrafiliby odczytać informacji zawartych na CD.
Według gdańskich archeologów kręgi są pozostałością po cmentarzysku z I i II wieku, które pozostawili Goci. Wiadomo, że ludzie ci znali się na astronomii. Odkryto bowiem niedawno, że przez ustawione tu kamienie można przeprowadzić linie wyznaczające między innymi pozycję Słońca podczas przesilenia letniego, położenie wielu gwiazd oraz wschód i zachód Słońca.
Z okna pokoiku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz