[more]
10 lipiec 2009, piątek
Studzianki - Dubicze Cerkiewne
(Studzianki - Dąbrówki - Wasilków - Białystok - Grabówka - Michałowo - Narewka - Hajnówka - Dubicze Cerkiewne
140 km
Nie wyspałem się dziś w nocy, właściwie to oka nie zmrużyłem. Wszystko to przez moich współlokatorów, czyli myszki, które hasały po sianku.
Ale nic, jedziem dalij... Zwiedzam Białystok, niestety cały rozkopany i trudny w przeprawie nawet na rowerze. Wrażenie robi na mnie okazały renesansowy Kościół Farny i Pałac Branickich z parkiem.
Teraz 50 km jazdy przez puszczę bez żadnej wsi na drodze. Monotonnie, ale przyjemnie, jak minimalistyczny jazz. Czuć klimat srogości boru.
Zaczyna się Podlasie, okolice Białowieży, tereny zamieszkałe przez wyznawców prawosławia. Niemal w każdej wsi jest cerkiew. Naprawdę totalnie zauroczyłem się cerkwiami, ich magicznym kształtem. Szczególnie piękne są te z ciemnego drewna i te soczysto-błekitne.
I to właśnie w takiej prawosławnej wsi będę dziś spędzał noc. W całej wiosce żyją zaledwie trzy rodziny rzymsko-katolickie, a reszta to innowiercy. Miejscowość nazywa się Dubicze Cerkiewne. Nocuję w jedynym pokoiku dla gości za gospodą. W niedzielę ma być odpust, ma przyjechać głowa kościoła prawosławnego! Szkoda, że mnie już tu nie będzie. Zawsze chciałem zobaczyć takie nabożeństwo, a co dopiero odpustowe.
Mieszkańcy mówią bardzo przyjemną gwarą, taką miękką, jakby dziecinną, milutką, z białoruskim nalotem. Ludzie są tu mili (czego nie mogę powiedzieć o Mazurach, ale może akurat tak mi się swego czasu trafiło...).
BIAŁOSTOCKA KATEDRA
CERKIEW PRAWOSŁAWNA W HAJNÓWCE
CERKIEW W DUBICZACH CERKIEWNYCH
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz